Marcin Miller, lider zespołu Boys a przede wszystkim mąż, ojciec, dziadek.
Wokalista disco polo poprzez pandemię koronawirusa został odcięty od koncertów i spotkań z fanami.
Wiele imprez z powodu pandemii musiało zostać odwołane.
Lider zespołu Boys nie narzeka na brak pieniędzy gdyż odpowiednio zabezpieczył się przed taką sytuacją dobrze inwestując swój majątek.
Marcin Miller w jednym z wywiadów podkreślał że z jednej strony cieszy się że ma więcej wolnego czasu gdyż w spokoju może spędzić czas ze swoją rodziną.
Lider zespołu Boys aby jego rodzina czuła się bezpiecznie mając głowę na karku postanowił nie czekać aż fundusze się skończą, choć do tego szybko by nie doszło gdyż Marcin nie szastał pieniędzmi odkładając sporo gorsza na czarną godzinę.
Wokalista zaczął inwestować w nowy biznes.
– Wynajem sprzętu remontowo-budowlanego itp. Wiedziałem, że z muzyki kiedyś może być ciężko wyżyć, więc zaczęliśmy z żoną inwestować w inne sprawy. Teraz wielu artystom, a także i mnie ucięło się. Na szczęście zawsze byłem zapobiegawczy, więc nie narzekam.
– Jest z czego żyć. Zapracowałem sobie na to, że teraz takie stowarzyszenie jak Zaiks, którego jestem członkiem co jakiś czas wypłaca mi całkiem w porządku tantiemy, a jeśli chodzi o inne biznesy – razem z żoną mamy szereg nieruchomości, które można wynająć, np. apartamenty. Właśnie kupiłem koparkę, zatem budowlanka już idzie – cieszy się w rozmowie z „Super Expressem” Marcin Miller.
Nie pozostaje nam nic innego jak pogratulować Marcinowi pomysłowości oraz odpowiedzialnego podejścia do życia.
